

W świecie, w którym każdy chce wyglądać świeżo, młodo i naturalnie, medycyna estetyczna stała się nie luksusem, a częścią profilaktyki zdrowia i dobrego samopoczucia. W kolejnym odcinku cyklu „Pytania do specjalisty” odpowiada dr Piotr Rak – chirurg, onkolog i lekarz medycyny estetycznej z Wyspy Medycyny Przyjaznej w Gdańsku, znany ze swojego podejścia: „Estetyka ma sens tylko wtedy, gdy pomaga pacjentowi czuć się sobą.”
Dobry lekarz medycyny estetycznej nie zaczyna od strzykawki – zaczyna od rozmowy. Jak często powtarzam: „zrozumienie potrzeb pacjenta to 50 % sukcesu.” W tej branży nie chodzi o to, by zmieniać ludzi, tylko by wydobyć ich naturalny potencjał. W Wyspie Medycyny Przyjaznej stawiamy na subtelność, proporcje i zdrowy rozsądek – to one odróżniają naturalne efekty od przerysowanych.
Nie. To znacznie więcej. Dziś medycyna estetyczna to również profilaktyka starzenia, poprawa jakości skóry, leczenie przebarwień, blizn i asymetrii. Zabiegi takie jak biostymulatory, mezoterapia, lip lift, plastyka powiek czy korekcje ust to narzędzia, które pomagają przywrócić świeżość, nie tworząc efektu „maski”. Czasami mniej znaczy więcej – zwłaszcza gdy chodzi o twarz, która ma pozostać Twoja.
To spokojna rozmowa, nie casting. 😄 Analizuję rysy twarzy, proporcje, mimikę i potrzeby skóry. Omawiamy, co przeszkadza pacjentowi i jakie są realne możliwości – bez obiecywania cudów. Celem konsultacji jest stworzenie indywidualnego planu zabiegowego – opartego na faktach, nie trendach. Ważne, by pacjent wyszedł z gabinetu ze zrozumieniem, że piękno to proces, nie jednorazowa procedura.
Najczęściej są to zabiegi, które łączą estetykę z medycyną:
Każdy z tych zabiegów wykonuję w znieczuleniu miejscowym – bez stresu, bólu i potrzeby hospitalizacji.
Można – i niestety wiele osób to robi. Dlatego uczciwy lekarz powinien umieć powiedzieć „nie”. Jak często powtarzam: „Medycyna estetyczna to nie fabryka zmian – to sztuka powstrzymania się w odpowiednim momencie.” Najpiękniej wyglądają ci, którzy nie wyglądają „jakby mieli coś zrobione”. Naturalność to nowy luksus.
W większości przypadków – nie. Wszystkie procedury w naszej klinice odbywają się w znieczuleniu miejscowym, a pacjent jest pod stałą opieką medyczną. Po zabiegu można wrócić do codziennych aktywności. Pacjenci często żartują, że „bałem się bardziej dentysty”. I to najlepszy komplement. 😉
Coraz częściej. Panowie przychodzą nie tylko na zabiegi odmładzające, ale też profilaktyczne – np. biostymulatory, toksynę botulinową czy laserowe zabiegi skóry. Mężczyźni również chcą wyglądać świeżo i naturalnie, bez utraty charakteru twarzy. Medycyna estetyczna przestała być „tylko dla kobiet” – i bardzo dobrze. Należy również podkreślić, że szereg naszych pacjentów korzysta również z urologii estetycznej.
To zależy od rodzaju procedury i indywidualnych predyspozycji. Zazwyczaj efekty biostymulatorów czy toksyny botulinowej utrzymują się od 6 do 12 miesięcy, a zabiegi chirurgiczne, takie jak lip lift czy plastyka powiek, – przez wiele lat. Kluczem jest systematyczność i pielęgnacja, o której zawsze rozmawiam z pacjentami po zabiegu.
Nasze podejście jest bardzo indywidualne. Nie działamy „z katalogu”. Każdy pacjent to osobna historia – dlatego przed każdym zabiegiem analizujemy zarówno aspekt estetyczny, jak i medyczny. Współpracujemy z dermatologami, chirurgami i urologami estetycznymi, tworząc zespół, który patrzy całościowo. Jak często mówię: „Nie chodzi o to, by poprawić twarz – chodzi o to, by poprawić samopoczucie.”
Medycyna estetyczna to nie trend, to narzędzie, które w mądrych rękach pomaga odzyskać harmonię między tym, co widzimy w lustrze, a tym, jak się czujemy. W Wyspie Medycyny Przyjaznej w Gdańsku dbamy, by każda procedura była bezpieczna, subtelna i zgodna z naturą pacjenta. Bo piękno to nie przypadek – to decyzja o zadbaniu o siebie. Jak powtarzam pacjentom: „Dobrze wykonany zabieg to taki, którego nikt nie zauważy – poza Tobą.”
dr Piotr Rak
Chirurg, Onkolog, Lekarz Medycyny Estetycznej
Wyspa Medycyny Przyjaznej, Gdańsk