

W drugim odcinku cyklu „Pytania do Proktologa” rozmawiamy z dr Kamilem Smokiem – chirurgiem i proktologiem z Wyspy Medycyny Przyjaznej w Gdańsku. Tym razem nie o wstydzie, a o faktach: jakie są najczęstsze choroby proktologiczne, jak powstają, jak można im zapobiegać i kiedy naprawdę nie ma sensu zwlekać z wizytą.
Nie, i to jedno z najczęstszych nieporozumień. Pacjenci często przychodzą przekonani, że „to na pewno hemoroidy”, a w rzeczywistości okazuje się, że to szczelina odbytu, przetoka, torbiel włosowa albo stan zapalny skóry. Hemoroidy to tylko jedna z wielu chorób tej okolicy. Dlatego kluczowa jest dokładna diagnostyka – bo leczenie domowymi sposobami, bez rozpoznania, może tylko pogorszyć sprawę.
Przyczyny są różne, ale najczęściej spotykamy:
W praktyce oznacza to jedno: to, co jemy i jak żyjemy, ma bezpośredni wpływ na zdrowie tej delikatnej okolicy. Jak żartuję: „Twoje jelita wiedzą, co robisz źle – tylko czekają, żeby Ci to powiedzieć.”
Wbrew pozorom większość schorzeń nie wymaga od razu zabiegu. Leczenie zachowawcze obejmuje:
W Wyspie Medycyny Przyjaznej staramy się zawsze dobrać terapię do przyczyny, a nie do objawu. Jak często powtarzam: „Nie każdy ból wymaga noża – czasem wystarczy błonnik i odrobina cierpliwości.”
Ogromne. Dieta uboga w błonnik to jedna z głównych przyczyn problemów proktologicznych. Błonnik zwiększa objętość stolca i ułatwia wypróżnianie. Jego brak prowadzi do zaparć, a te – do pęknięć, szczelin, stanów zapalnych i hemoroidów. Warto jeść produkty pełnoziarniste, warzywa, owoce i pić przynajmniej 2 litry wody dziennie. I unikać „wrogów odbytu”: alkoholu, ostrych przypraw i długiego siedzenia. 😉
Tak. Choć brzmi to zaskakująco, stres powoduje napięcie mięśni dna miednicy i zaburzenia rytmu wypróżnień. U wielu pacjentów obserwuję tzw. „psychogenne zaparcia” – wynik długotrwałego napięcia i stresu. Dlatego oprócz leczenia miejscowego, czasem zalecam też odpoczynek i pracę nad stylem życia. Jak mówię pacjentom: „Nie tylko jelita trzeba rozluźnić – głowę też.”
Najczęściej diagnozujemy:
Każda z tych chorób może mieć inne leczenie – od zachowawczego po zabiegowe. Najważniejsze to nie czekać, aż ból stanie się nie do zniesienia.
Gdy leczenie zachowawcze nie przynosi efektów lub gdy mamy do czynienia z zaawansowanym stanem zapalnym. W Wyspie Medycyny Przyjaznej stosujemy nowoczesne metody, m.in.:
Wszystko w znieczuleniu miejscowym – bez konieczności hospitalizacji. Zabieg trwa zwykle 30–60 minut, a pacjent wraca do domu tego samego dnia.
Profilaktyka to najlepsze leczenie. Wystarczy kilka zasad:
To proste, ale działa. Jak mówię pacjentom: „Dobre nawyki to najlepszy lek bez recepty.”
Proktologia nie jest tematem tabu – jest częścią dbania o zdrowie. Im szybciej zgłosisz się do specjalisty, tym szybciej wrócisz do komfortu. W Wyspie Medycyny Przyjaznej w Gdańsku leczenie odbywa się w spokojnej, dyskretnej atmosferze, a każdy pacjent otrzymuje indywidualny plan terapii. Jak żartuję: „Nie bój się usiąść na problemie – przyjdź i go rozwiąż.” 😄
dr Kamil Smok
Chirurg, Proktolog
Wyspa Medycyny Przyjaznej, Gdańsk